"After - Płomień Pod Moją Skórą" - moja pierwsza recenzja!

"Moim czytelnikom od samego początku, z wielką, wielką miłością i wdzięcznością. Jesteście dla mnie całym światem."

Witajcie! 

Post miał być tydzień temu, ale jak widać pechowy listopad trwa nadal, gdyż blogger nie chciał odtworzyć i zapisać zdjęć do posta, byle do końca tego miesiąca.. No ale nie poddaję się - walczę dalej. 

Dzisiaj jak widzicie przychodzę do Was z recenzją książki, która w moim posiadaniu jest już od... lutego? Tak, to chyba był luty. Przeczytałam ją naprawdę dawno, jestem w trakcie czytania trzeciej części, ale stwierdziłam że recenzji nigdy za mało - no i jest!

"After" to seria napisana przez Anne Todd, amerykańską pisarkę, która na początku swoje powieści publikowała na Wattpadzie, gdzie zdobyły tak wielką popularność (ponad miliard odsłon!) że dostała propozycję wydania ich w formie papierowej. 

Seria składa się z czterech części - "Płomień Pod Moją Skórą", "Już Nie Wiem Kim Bez Ciebie Jestem", "Ocal mnie" oraz "Bez Siebie Nie Przetrwamy". Cały cykl powieści opowiada o osiemnastoletniej Tessie Young, poukładanej i spokojnej dziewczynie, która dostała się do wymarzonego collegu. Wyprowadza się do akademika, gdzie poznaje swoją współlokatorkę Steph, która jest jej całkowitym przeciwieństwem, a niedługo później Hardina - typowego niegrzecznego chłopca. Na początku ich relacje pozostają chłodne jednak niewiele później między nimi rodzi się uczucie.. Ale czy nie wydaje się Wam to troszeczkę dziwne że chłopak, który może mieć każdą dziewczynę decyduje się właśnie na cichą, szarą myszkę?

Książka ma 634 stron a ja przeczytałam je w około dobę. Zaczęłam wczesnym wieczorem, czytałam wtedy do naprawdę późna, a drugiego dnia czytałam ją już przy śniadaniu, a po południu nie miałam już co czytać. Wpadłam w czytelniczy ciąg, nikt i nic nie było w stanie mnie od niej oderwać. Najgorszym momentem jaki wtedy przeżyłam była informacja, że drugą część przeczytam dopiero za dwa miesiące..   Po przeczytaniu opowiedziałam o niej koleżance, która ostatnią książkę przeczytała w podstawówce, pożyczyłam jej ją i... po tygodniu oddała mi przeczytaną. Mało tego mój egzemplarz przeszedł przez niemal połowę moich koleżanek i każda książką była po prostu zachwycona!

Ale muszę się Wam do czegoś przyznać.. Zanim zaczęłam pisać tą recenzję postanowiłam zobaczyć jakie opinie wystawiły jej inne czytelniczki i powiem Wam że mocno się zaniepokoiłam. Jak zapewne się domyślacie książka jest przeznaczona dla nastolatków, a opinie o niej w internecie wyrażają osoby dużo starsze. Nie mam nic do tego że te osoby sięgają po takie pozycje, jednak muszą się liczyć, że czasy, w których one dorastały radykalnie różnią się od teraźniejszych i to co dla nich jest czymś, co się nie zdarza się normalnie, dla nas to codzienność. Oczywiście, nie przeczę że mają one w niektórych przypadkach rację. Sama jestem zdania że występuje tu nieco "oklepana" fabuła, bo w wielu powieściach czytamy o zwykłej dziewczynie i zbuntowanym chłopaku. To samo uważam o scenach erotycznych, bo jest ich tutaj rzeczywiście dużo. Jednak stwierdzenie, że jest to "zmierzająca donikąd historia" po prostu mnie zmiażdżyło. Ostatnie strony powieści są w pełni wyjaśniają całe zachowanie bohaterów i właśnie to jest w niej świetne - do samego końca zastanawiałam się co będzie dalej. Mało tego książka pokazuje jacy są współcześni nastolatkowie - niestety, bardzo okrutni i samolubni.

Uważam, że naprawdę warto przeczytać historię Tessy i Hardina, bo nie jest to wbrew opinią kolejna nudna historia romantyczna, ale coś więcej. Jeśli tylko macie możliwość zachęcam Was do dania książce szansy i ocenienia jej sami. Ja na pewno nie żałuję i już za jakiś czas pojawi się recenzja kolejnych części!
A na koniec ciekawostka - w oryginalnej wersji, która pisana była na Wattpadzie w głównego bohatera wciela się Harry Styles z One Direction, a w inne postacie drugoplanowe wcielają się jego przyjaciele z zespołu 😋
Dajcie koniecznie znać czy słyszeliście coś o tej książce, czy czytaliście i jakie są wasze opinie na jej temat!
Muszę się też pochwalić, że w moim  fit życiu nastąpił kolejny postęp - udało mi się już wyrobić kartę członkowską do siłowni, teraz czekam na jej odebranie i analizę składu ciała która będzie w grudniu, a pierwszy trening personalny wypada mi we wtorek o 16. Chyba się stresuje, czy to normalne..?
Nie wiem, nie będę się nad tym zastanawiać, ważne żeby było dobrze, a póki co będę Was dalej raczyć postami z życia 😂 Miłego nadchodzącego tygodnia kochani!