W sumie to jest dosyć późno, ale dopadł mnie dołek, ale też i wena, więc chyba napiszę kilka notek i będę Wam je co jakiś czas wrzucać.
Nie wiem w sumie kiedy ukaże się ten post, ale dziś jest Wigilia, o ile w sumie można tak ten dzień nazwać.. Nic nie jest takie jakie miało być, ale na szczęście ten dzień już się kończy, a od jutra cycki do przodu i podbijam świat, oczywiście razem z moim blogiem.
Ostatnio opowiadałam na snapie bloggirlss o paletce Kylie z Alieexpress, która przyszła do mnie cala pokruszona. Udało mi się jednak mniej więcej zrobić jakieś swatche, i większość z nich naprawdę zadowoliła mnie jakościowo, dlatego też postanowiłam ją uratować. Poszperałam troszkę w sieci i znalazłam genialnie prosty sposób na ponowne sprasowanie cieni i właśnie dzisiaj się nim z Wami podzielę.
JAK TO ZROBIĆ?
Będziecie potrzebować kilka rzeczy, które znajdziecie na pewno gdzieś w domu: rozkruszony cień/paletę, płaską powierzchnię, na której będziecie mogli ułożyć i pooddzielać cienie (w moim przypadku jest to talerz, a raczej dwa, ale to zobaczycie potem) spirytus salicylowy, ręcznik papierowy, radełko oraz coś, czym odciśniecie nadmiar spirytusu np. monetę.
KROK 1: Za pomocą radełka kruszymy cienie na możliwie jak najmniejsze kawałeczki.
KROK 2: Pokruszone cienie przesypujemy na talerz tak, żeby się wzajemnie nie pomieszały.
KROK 3: Wyciągamy pojemniczki na cienie i czyścimy paletkę.
KROK 4: Przesypujemy cienie ponownie do pojemniczków i kolejny raz kruszymy radełkiem.
KROK 5: Do dobrze rozkruszonego cienia dolewamy kilka kropel spirytusu i mieszamy do uzyskania papki.
KROK 6: Na uzyskaną papkę kładziemy ręcznik papierowy, przykładamy monetę i odciskamy nadmiar spirytusu.
KROK 7: Odkładamy ręcznik papierowy. Powtarzamy kroki 4-7 w przypadku następnych kolorów.
KROK 8: Odciśnięte cienie wkładamy do palety i odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka godzin aż resztka spirytusu wyparuje. Gotowe 🌠
Po ➡
No i tak się to prezentuje! Nie jest może jakoś idealnie, ale jak na pierwszy raz wydaje mi się, że nie wyszło najgorzej. Osobiście jestem zadowolona z efektu, wykonałam nią nawet makijaż wigilijny i po 6 godzinach trzyma się świetnie, a był narażony na deszcz i śnieg, więc narzekać nie mogę. Jedyne, co mi się nie do końca spodobało to fakt, że nie chciały pracować na sucho, dopiero na mokro uzyskałam taki efekt, jaki zamierzałam. Mam nadzieję, że to była jednorazowa sytuacja i wynikała tylko z tego że spirytus mógł do końca nie wyparować, ale o tym przekonam się za jakiś czas.
I to chyba na dziś wszystko, mam nadzieję że post Wam się podobał, jeśli tak piszcie czy chcecie zobaczyć więcej podobnych notek! A na dziś się z Wami żegnam, ściskam cieplutko i do następnego!
Ojejku! Super, że udało Ci się je odratować!
OdpowiedzUsuńFajnie jakbyś ją przetestowała i dała znać jak się sprawuje na blogu!:v
lolqienjoy.blogspot.com
Uwielbiam palete od Kylie i szkoda ze sie tak pokruszyla ale najwazniejsze ze ja naprawilas :)
OdpowiedzUsuńMoja to niestety podróbka, ciągle czekam z zakupem do momentu gdy wyjdzie taka która zachwyci mnie jeszcze bardziej niż te, które już są dostępne :)
UsuńSzkoda że nie trafiłam na twojego bloga wcześniej :D Mojej siostrze niedawno upadła paleta -,- Na pewno następnym razem wypróbuje! Świetny blog! ♥
OdpowiedzUsuńSuper post. Dobrze że uratowałaś paletkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://oleksandrao.blogspot.com
Jak mi się rozsypie jakiś cień to z pewnością skorzystam z Twoich rad. :)
OdpowiedzUsuńOjoj, nie wiedziałam, że tak można! Życie uratowane :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Może uratować życie ;) Mnie jeszcze się nie przydarzyło (na szczęście!), ale będę pamiętała na przyszłość :D Chociaż mam nadzieję, że nigdy mi się taki trik nie przyda ;)
OdpowiedzUsuńJuz na wielu kanalach na yt widzialam takie triki, ale nie myslalam, ze to az tak dobrze wychodzi. Mam nadzieje, ze paletka po tej "operacji" bedzie ci dlugo sluzyc :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
joannadybczyk-blog.blogspot.com
Nie słyszałam nigdy o tym sposobie bardzo przydatny :)
OdpowiedzUsuńGenialny sposób, na pewno kiedyś się przyda.
OdpowiedzUsuńJej właśnie szukałam jak to zrobić idealnie;) dziękuję za ten post właśnie wczoraj pokruszyl mi się cień pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, ciekawy blog. Znasz może jakiś sposób na uratowanie tego nieszczęsnego pudru? Pozdrawiam // Mitsuki
OdpowiedzUsuńOpisanym sposobem można uratować każdy kosmetyk prasowany oraz sprasować produkt sypki :)
Usuńsuper że udało się paletke uratować bo wygląda teraz świetnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i bardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńhttp://styleofthemall.blogspot.com/
Mega pomysł! Nastepnym razem już będe wiedziała jak uratować moją paletkę z cieniami! :D
OdpowiedzUsuńGenialny i mega przydatny post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
http://angelikabien.blogspot.com/
O kurcze, to jest chyba magia :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz po sobie ślad w postaci obserwacji oraz komentarza. ☺ normalbutdidnot.blogspot.com (click)