Mój blog nie mógł by istnieć bez postów o jednej z moich największych miłości czyli kosmetyków.
Chciałabym je Wam pokazać, podzielić się opinią na ich temat, napisać za co je kocham, a za co je nienawidzę, ale... No właśnie, zawsze jest jakieś "ale".
Kiedy wczoraj wieczorem zabrałam się za tworzenie posta stwierdziłam, że mam na tyle dużo produktów że zrobienie jednego, zbiorczego postu było by totalnie bez sensu. Zanudziłabym nim Was na pewno, biorąc pod uwagę jaki był by długi 😆Zdecydowałam więc, że podzielę go na trzy części - twarz, oczy i usta, jednak i tu pojawił się problem. Napisanie postu w którym było by po 20 czy więcej produktów również mnie nie satysfakcjonowało. Wiem po sobie, że lubię czytać długie posty, ale za długie bardzo szybko mnie nudzą i po prostu zamykam kartę. W końcu, po naprawdę długiej i ciężkiej selekcji produktów ułożyłam je w aż 9 grup, dlatego temat mojej mini kolekcji przez dłuższy czas będzie powracał na mojego bloga 😃 Oczywiście nie będę wrzucać jedynie takich postów, dlatego dla tych którzy tej tematyki nie lubią - nie obawiajcie się, będzie też coś dla Was!
A teraz zabierzmy się za część pierwszą!
Dziś mam Wam do pokazania cztery produkty- trzy bazy o różnych wykończeniach i jedną mgiełkę utrwalającą.
Pierwsza z nich - Ingrid Make-Up Base absolutnie skradła moje serce. Jest to baza redukująca wszelkie zaczerwienienia, ma także zmatowić skórę, i świetnie się w tym sprawdza! Zawarty w niej zielony pigment rzeczywiście kryje przebarwienia na medal, mało tego świetnie utrzymuje makijaż cały dzień, nie roluje się a nawet odrobinę rozjaśnia cerę. Produkt jest również bardzo wydajny, pierwsze jej opakowanie kupiłam na początku czerwca i wystarczyła mi aż do połowy października! Jedyne, czego w niej nie lubię to szklana buteleczka, ale myślę że jest to kwestia preferencji - ja akurat obawiam się że potłucze się w transporcie, kiedy wracam z mieszkania do domu i odwrotnie. Koszty bazy bardzo się różnią - stacjonarnie jest to koszt ok.20-30 złotych, na internecie zakupiłam ją za mniej niż połowę tej ceny.
MOJA OCENA: 9/10
Kolejna baza jest to Perk Me Up od Look Beauty. Jak mówi internet jest to baza rozjaśniająca,
jednak pod makijaż kompletnie się nie nadaje. Każdy puder i podkład wygląda na niej okropnie, waży się i jak dla mnie totalnie nie nadaje się do użytku o takim przeznaczeniu. Jakiś czas temu postanowiłam dać jej kolejną szansę i zauważyłam wtedy, że ma ona jednak pewną zaletę. Zaczęłam nakładać ją w miejsce, w które kładę rozświetlacz (o którym porozmawiamy w innej części) co przepięknie podbija taflę błysku, czyli to, co ja osobiście uwielbiam. Bazę również zamówiłam w internecie, na Allegro kosztowała 10 złotych, tak więc dużo to nie jest, ale jeśli chciałybyście używać ją pod makijaż, a nie tak jak ja jako podbicie błysku rozświetlacza stanowczo odradzam Wam jej zakup.
MOJA OCENA: 4/10
Ostatnią bazą w mojej kosmetyczce jest coś, co znalazło się tutaj absolutnie przypadkiem i jest absolutną pomyłką, a dokładniej - Smoothing Make-Up Base z firmy Be Beauty. Jakiś czas temu byłam z rodzicami w Biedronce i kiedy oni robili zakupy spożywcze ja zatrzymałam się w dziale z kosmetykami. Byłam ciekawa jak sprawdzają się produkty tej firmy i po dłuższej chwili zdecydowałam się na korektor, gdyż był bardzo tani. Do tej pory nie wiem jak to się stało ale kiedy szukałam swojego odcienia zobaczyłam moich rodziców wykładających produkty na taśmę i wtedy też myśląc że biorę korektor złapałam właśnie tą bazę i pobiegłam do kasy. O tym, że wzięłam zły produkt zorientowałam się dopiero w domu, ale stwierdziłam że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.. No i niestety jest to jeszcze większy bubel niż kosmetyk wyżej. Baza miała wygładzać twarz, zakryć niedoskonałości i wydłużyć trwałość makijażu. Żadna z obiecanych przez producenta właściwości się nie sprawdza, baza jest strasznie lepka, przez co ciągle czułam ją na twarzy, nie wygładziła jej, nie zakryła niedoskonałości, a co gorsze, przyciemniła kolor mojego podkładu... Ogólnie mówiąc - porażka.
Firma Be Beauty nie jest już chyba dostępna w Biedronce, na jej miejsce weszła firma Bell, jednak jeśli będziecie mieć okazję ten produkt zakupić - uciekajcie jak najdalej! 😂
MOJA OCENA: 1/10 (ale 1 tylko dlatego że fizycznie ona istnieje)
Uff.. bazy za nami. Teraz na koniec coś, co stosuje się na koniec makijażu, ale ja wrzucę to do tego posta, bo w sumie czemu nie 😁 Mowa tu o mgiełce utrwalającej makijaż. Tak którą mam wam do pokazania to AVON MAGIX PRIME AND SET SPRAY. Mam ją od około miesiąca, zużycie jak naprawdę niewielkie, więc to jest na pewno plus. Duży plus dla produktu za to, że jako jeden z niewielu tej firmy nie wywołuje u mnie syfków! Sprawdza się całkiem dobrze, sprawia że makijaż się nie roluje, utrzymuje na twarzy około 10 godzin, jednak tą samą mgiełkę używała moja ciocia i u niej niestety się nie sprawdziła - makijaż trzymał się tyle samo bez jej używania i zbierał się w niedoskonałościach.. Mgiełkę dostałam od siostry, która jest konsultantką Avon, ale sprawdziłam dla Was jej cenę - 32 złote w regularnej sprzedaży, jednak z tego co zaobserwowałam bardzo często jest na promocji za 10-15 złotych.
MOJA OCENA: 8,5/10
I tak oto dobrnęliśmy do końca części pierwszej, mam nadzieję, że moja amatorska opinia Was zainteresowała. Dajcie znać co sądzicie o takich postach i kosmetykach, które dziś się tu pojawiły, jestem bardzo ciekawa czy któregoś z nich używacie i jak się sprawdza!
A na dziś się z Wami żegnam, trzeba zacząć nadrabiać zaległości w szkole żeby od poniedziałku móc zając się siłownią! już nie mogę się doczekać! Miłego wieczoru ♥
Bazy również używałam, ale uczulała :(
OdpowiedzUsuńo której bazie mówisz?
UsuńSłyszałam wiele dobry opinii na temat bazy od Ingrid! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Aż chyba wypróbuję bazę od ingrid
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę na bazę od Ingrid.
OdpowiedzUsuńJa również używałam tej mgiełki z Avon i mi też się sprawdza :)
Nie używałam żadnych z tych kosmetyków, przede wszystkim chciałabym sobie zamówić mgiełkę która utrwala makijaż! Coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńhttp://nataliakaczmarek.blogspot.com/
Fajny post :) co do baz to polecam z Bielendy są świetne
OdpowiedzUsuńTa mgiełkę z AVON też mam i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńReszty kosmetyków jeszcze nie miałam okazji mieć :)
Pozdrawiam i zaprasza do mnie :)
http://livetourevel.blogspot.com/2016/11/kontuzja-moj-feralny-tydzien.html
Chyba się skuszę na bazę od Ingrid. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńnataliapfotografia.blogspot.com
mam takie same kulki :D są świetne
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie
Wchodząc zostaw po sb ślad :)
http://klaudiaczphoto.blogspot.com/
Ciekawe produkty, tak się składa, że niestety żadnego z nich nie miałam okazji sama wypróbować.
OdpowiedzUsuńhttp://wiktoriaotto.blogspot.com
Też muszę zacząć kupować kosmetyki!! bo w mojej kosmetyczne jest ich mało
OdpowiedzUsuńJa póki co bardzo polubiłam się z bazą wibo. Tych tutaj pokazanych nie miałam okazji testować
OdpowiedzUsuńbaze z ingrid mialam kupic juz dlugi czas temu ale zawsze sie z nia mijalam
OdpowiedzUsuńteraz z pewnoscia sie na nia skusze
Z tych wszystkich kosmetyków miałam mgiełkę z Avon`u jednak się u mnie nie sprawdziła. :)
OdpowiedzUsuń